Pierwszy sezon grzewczy z gazem za nami. Pora na podsumowanie kosztów i porównanie z ogrzewaniem ekogroszkiem. Pierwszą przymiarkę do szacowania kosztów już co prawda robiłem, ale brałem pod uwagę tylko styczeń i luty. Teraz pora podsumować pełny sezon – od października do końca kwietnia.
Ogrzewanie zostało włączone 2 października, natomiast w kwietniu tak naprawdę prawie już nie działało. Na pewno możemy uznać, że sezon był ciepły, co powoduje, że bezpośrednie porównanie z poprzednimi latami nie jest łatwe, chociaż z drugiej strony, poprzednie zimy także do bardzo mroźnych nie należały. Przejdźmy więc do liczb.
W ciągu 7 miesięcy zużyliśmy 1053m³ gazu ziemnego, co przekłada się na rachunki w wysokości około 2246zł. Ponieważ od tego roku mamy także kominek (bez rozprowadzenia ciepła), więc z pewnością do kosztów doliczyć należy 2 metry drewna, które zużyliśmy paląc rekreacyjnie. Daje nam to całkowity koszt ogrzewania około 2650zł.
Zestawmy to ze zużyciem ekogroszku w poprzednich latach, przy założeniu kosztu jednej tony na poziomie 910zł, bo taka cena obowiązywała zeszłej jesieni w miejscu, gdzie zawsze zaopatrywałem się w opał. W tej chwili cena tony workowanego ekogroszku wynosi tam 1000zł… Do tej pory jednak zawsze kupowałem opał przed sezonem na całą zimę, więc przyjmujemy tę pierwszą cenę.
2010/11 – 4160kg – 3785 zł
2011/12 – 3030kg – 2757 zł
2012/13 – 3440kg – 3130 zł
2013/14 – 3270kg – 2975 zł
2014/15 – 2940kg – 2675 zł
2015/16 – 2970kg – 2702 zł
2016/17 – około 3000kg – 2730 zł
Wychodzi więc, że był to najtańszy sezon grzewczy w ciągu ostatnich 8 lat. Zapewne w dużej mierze dlatego, że zima była ciepła, ale wyliczenia ze stycznia i lutego, pokazują, że ogrzewanie gazem jest po prostu ekonomiczne. Na pewno więcej będzie można powiedzieć po kolejnych sezonach.
A jak tam wygląda sprawa odnośnie walki z sterowaniem Vaillanta?
Ew, współsterowania systemem Bero?
Fajnie byłoby zobaczyć kontynuację tego postu za parę lat, z dłuższym podsumowaniem ogrzewania gazem.
Bardzo ciekawe informacje