Trzy lata temu opisywałem integrację dwuprzewodowego, taniego domofonu Eura z instalacją automatyki domowej. Dzięki temu jestem w stanie wykryć, gdy ktoś dzwoni domofonem, zrobić zdjęcie i wysłać je e-mailem. Mogę też zdalnie otworzyć furtkę. Jest to jedna z bardziej pożytecznych funkcji inteligentnego domu. Sprawdza się nawet gdy jestem w domu – będąc w ogrodzie można nie usłyszeć dzwonka. Natychmiastowe powiadomienie e-mailowe bardzo sprawdza się w takim przypadku.
Od pewnego czasu buduję jednak inną instalację automatyki domowej i nadeszła pora, żeby zainstalować tam domofon. Ponieważ wymagania są większe, a instalacja będzie bardziej skomplikowana, trzeba dobrać właściwy system. Zdecydowałem się na analogowy, sprawdzony standard „4+n”. System ten nazywany jest często pięcioprzewodowym, bo taka liczba żył biegnie zwykle od centralki (zasilacza) do unifonów (słuchawek).
Dlaczego 4+n? Czemu nie system cyfrowy, który bardziej się kojarzy z nowoczesnością i rozwiązaniami inteligentnego domu?
- Jest bardzo popularny, sprawdzony w praktyce i dobrze udokumentowany.
- Jest niezwykle elastyczny – za pomocą dostępnych komponentów można budować złożone konfiguracje.
- W łatwy sposób da się zintegrować z moimi rozwiązaniami, bo sygnały są rozdzielone na kilka żył, których stan można łatwo sprawdzić.
- Wybierając go nie jest się zależnym od jednego producenta – można wybierać konkretne urządzenia różnych firm i w razie awarii wymieniać je na inne.
- Jest bardzo konkurencyjny cenowo w stosunku do bardziej zaawansowanych rozwiązań (choć droższy od najprostszych systemów).
- Do urządzeń dostępne są części zamienne – np. płytki elektroniki czy głośnik do bramofonu. W razie czego nie trzeba więc wymieniać całych urządzeń, a tylko ich komponenty.
Jakie są założenia systemu, który trzeba zbudować?
- Goście dzwonią za pomocą jednego z dwóch bramofonów – przy furtce i przy bramie.
- Cztery unifony (słuchawki) są w dwóch budynkach, ale wszystkie dzwonią wywołane jednym przyciskiem. Największa odległość do unifonu od centrali – około 70 metrów. W przyszłości ma być możliwość rozdzielenia wywołania budynków, jako opcja.
- Nie jest planowane wykorzystanie interkomu (wywołania i rozmowy między słuchawkami)
- Przyciski unifonu powinny umożliwiać otwieranie furtki i bramy (niezależnie od tego, z którego bramofonu przyszło wywołanie).
- System automatyki domowej ma mieć informacje o: wywołaniu z któregoś z bramofonów, otwarciu elektrozaczepu z unifonu oraz żądaniu otwarcia bramy (drugi przycisk na unifonie).
- System automatyki ma także umożliwiać: otwarcie furtki, nadanie sygnału dzwonienia do unifonów niezależnie od wywołania z bramofonu.
- Domofon ma działać w pełni w przypadku awarii systemu automatyki domowej.
Cztery pierwsze punkty zapewni system domofonowy bez modyfikacji, a ostanie dwa integracja z istniejącym systemem automatyki opartym na Raspberry Pi. Do integracji zostanie użyte Arduino z modułem ethernet. Na razie omówimy jednak podstawową wersję systemu domofonowego.
Do realizacji powyższych zadań wybrałem urządzenia firm Miwi-Urmet i Elfon. Sercem systemu domofonowego 4+n jest zasilacz, nazywany czasem, może trochę na wyrost, centralką. Wybrałem EWD10 firmy Elfon, ze względu na to, że jest szansa, że uda się podłączyć wszystkie 4 unifony do jednego zasilacza. W przypadku Miwi konieczne byłoby zastosowanie dodatkowego przekaźnika domofonowego lub zewnętrznego generatora sygnału wywołania.
Zasilacz można zamontować na szynie DIN, co jest bardzo wygodne. Zasilany jest wprost napięciem 230V, więc nie wymaga dodatkowego zasilacza. To właśnie z centralki wychodzą przewody zarówno do unifonów, bramofonów i ewentualnych urządzeń dodatkowych.
Bramofon jest jednym z istotniejszych urządzeń w systemie, a jednocześnie dość drogim, ze względu na solidną, metalową, wandaloodporną obudowę. W moim przypadku wybrany został 5025/1D Urmeta ze względu na budowę i wymiary. Sama płytka elektroniki z głośnikiem i mikrofonem to tak naprawdę niewielka część kosztów urządzenia. To dobra wiadomość, bo może się okazać, że kiedyś trzeba będzie ją wymienić, np. po przepięciu burzowym, bo bramofony mają być zainstalowane na metalowym płocie. Do płytki elektroniki należy podłączyć wprost z zasilacza domofonowego: linię mikrofonu bramofonu (MK w zasilaczu, 441 w bramofonie), linię głośnika bramofonu (GK w zasilaczu, GŁ w bramofonie) i wspólną masę dla tych linii (odwrócone „T”, drugie GŁ i MK w bramofonie). Mamy więc trzy przewody. Do tego dochodzą dwa przewody od zasilania podświetlania wizytówki. W przypadku EWD10 używany jest jeden do zasilania (+), a jako masa wykorzystywany jest ten sam przewód co do linii głośnika i mikrofonu. Mamy więc już cztery przewody. Do tego należy do przycisku bramofonu podłączyć sygnał z generatora wywołania (SG), który drugim przewodem wróci do linii wywołania unifonu. Jest już więc sześć przewodów (przy założeniu bramofonu z jednym przyciskiem, plus jeden na każdy kolejny przycisk). Od zasilacza do elektrozaczepu furtki muszą być poprowadzone dwa przewody (elektrozaczep zasilany jest napięciem przemiennym dla uzyskania charaktetystycznego „bzyczenia” przy otwieraniu furtki). Trzeba więc liczyć, że potrzeba minimum 8 przewodów. Dobry więc będzie przewód ziemny 8×0,8mm przy umiarkowanej odległości między centralką a bramofonem (w tym wypadku koło 20m). Dla zapasu położony został przewód 10×0.8. Dla tej odległości wystarczyłaby (przynajmniej dla większości żył) średnica 0,5mm, ale biorąc pod uwagę, że zasilanie elektrozaczepu może wymagać większego prądu, lepiej zainwestować w 0,8mm, tym bardziej, że różnica w cenie nie jest duża, a wymiana zakopanego kabla nie będzie prosta. W razie wątpliwości, dla innych odległości warto zajrzeć do dokumentacji (bardzo czytelną tabelkę można znaleźć w instrukcjach Laskomeksu).
Jako unifony zostały wybrane Scaitele 1132/1. Jest to bardzo prosta konstrukcja, która wyposażona jest w przycisk do otwierania furtki (jak większość unifonów) oraz do siedem dodatkowych przycisków, które mogą służyć do wywołania interkomowego (którego nie zastosuję) lub innych zastosowań. U mnie przycisk nr 1 będzie służył do otwierania bramy. Kolejne klawisze można dokupić. Są tanie, więc może warto zrobić to nawet na zapas. Na pewno warto też nabyć przełącznik regulujący głośność. Modułowość tego systemu bardzo mi się podoba – kupujemy tylko to co potrzebne. Co więcej, jeżeli chcemy wyregulować głośność na stałe, wystarczy jeden rezystor, nie trzeba wydawać kilku złotych na moduł przełącznika.
W jaki sposób łączy się unifony z resztą systemu? Głównie przez wspólne linie. Za dzwonienie odpowiada sygnał generatora, który przechodzi przez złącza przycisków bramofonu (podłączony do CA w unifonie). Linia słuchawek unifonu (SU w zasilaczu, 1 w unifonie), linia mikrofonu unifonu (MU w zasilaczu, 2 w unifonie), linia przycisku elektrozaczepu (KE w zasilaczu, 9 w unifonie), ewentualne linie dodatkowych przycisków (obsługiwane zewnętrznie) oraz wspólna masa (odwrócone „T” w zasilaczu, 6 i 10 w unifonie).
To już wszystkie elementy, które potrzebne byłyby, gdyby w instalacji miał być jeden bramofon. Ale będą dwa, więc trzeba dołożyć jeden element – przekaźnik domofonowy P1E.
Przekaźnik P1E to urządzenie, które instaluje się między zasilacz a bramofony. Działa na bardzo prostej zasadzie – wykrywa, z którego bramofonu przyszło ostatnie wywołanie (którym przewodem płynął prąd z generatora wywołania) i przełącza zestaw styków (linie mikrofonu i głośnika) do właściwego bramofonu. Oczywiście styków jest więcej, więc można także przełączać linię elektrozaczepu, czego jednak, zgodnie z założeniami, robić nie będziemy – ten sam przycisk ma zawsze otwierać furtkę, niezależnie skąd nastąpiło wywołanie. W P1E można przełączyć sześć styków (przewodów).
Teoretycznie wszystko jest więc rozplanowane. Gdy system zostanie zainstalowany, przygotuję integrację z systemem automatyki domowej, w taki sposób, żeby domofon działał w pełni niezależnie od sterownika inteligentnego domu (żeby restart czy awaria nie powodowała niedostępności domofonu). To z pewnością temat na osobny post.
Opis fajny, ale muszę przyznać iż „nie widzę” tego. Przydał by się jakiś schemat 🙂
Schematy dostępne są w dokumentacji wszystkich produktów. Opis z bloga może za to pomóc je zrozumieć.
w.g.producenta
Sama płytka elektroniki z głośnikiem i mikrofonem to tak naprawdę niewielka część kosztów urządzenia. To dobra wiadomość, bo może się okazać, że kiedyś trzeba będzie ją wymienić, np. po przepięciu burzowym,
jest taki problem ,że samej płytki nie można kupić
w tym wypadku to producent się nie popisał
Nie do końca rozumiem. Płytkę z całą pewnością można kupić. Co więcej ostatnio kupowałem sam głośnik za 11zł.